Strona główna

środa, 29 maja 2019

"Miłe Natalii początki" - Olga Rudnicka

„Miłe Natalii początki” to tak naprawdę historia życia Jarosława Sucharskiego, ojca sióstr Sucharskich. On jest początkowo wyrachowanym karierowiczem, na chłodno kalkulującym, co mu się opłaci, która znajomość się przyda, zbiera informacje, przysługi i haki na innych.

„Zbyt mądry, by wierzyć we wszystko, co słyszysz, ale dość inteligentny, by zachować dla siebie opinie na temat tego, co widzisz”

W miarę upływu lat możliwe, że też pod wpływem miłości do córek, jego zaciętość słabnie, chociaż nadal doskonale prowadzi interesy, głównie bazujące na oszustwie, kradzieży i kombinowaniu. To historia rozwoju jego kariery zawodowej i perypetii miłosnych. Bohaterki kobiece, każda z charakterem, niechorujące na język, według Jarosława całkowicie zmieniające się po ślubie i urodzeniu dziecka.Mimo że kobiet jest aż pięć w jego życiu, a później nawet dziesięć, każda inna i każda wymagająca, to jednak on jest głównym bohaterem historii, nie daje się stłamsić, ani usidlić, chociaż cztery razy stawał na ślubnym kobiercu. Tak do końca nie wie nawet, która z kobiet jest prawnie i legalnie jego żoną. Galimatias przezabawny, Jarosław rzuca się w wir pracy i lawiruje między swoimi kobietami. Czekałam tylko, kiedy ten jego sprytny plan się posypie. Bo chociaż kobiety mieszkają w różnych miastach, to ta misternie zorganizowana siatka ma też duże dziury.


Przez całą książkę towarzyszyły mi sprzeczne uczucia, co do głównej postaci, z jednej strony kochał wszystkie te kobiety, kiedy się z nimi żenił (Teresę też, mimo że ślubu nie było), a przynajmniej był zakochany, mimo że później ten stan u niego mijał. Dobrowolnie i hojnie łoży na utrzymanie córek, ale nie uczestniczy w ich wychowaniu. Jarosław w gruncie rzeczy nie jest złym człowiekiem. Cinkciarz, badylarz, bardzo przedsiębiorczy człowiek, pracuje na dwa etaty i znajduje czas na prywatne poszukiwania rodziny Domagałów i rzekomego niemieckiego skarbu, pośredniczy w sprzedaży towarów od Rosjan. Znajomość z Iwanem i Orłowskimi w nieoczekiwany sposób przeradza się w stosunki niemalże rodzinne. Łatwo wpadał w stan całkowitego zauroczenia, szybko też mu mijało. Kobiety nie koniecznie go kochały, ale rodziły mu dzieci. Z jednej strony szkoda mi go było, ale z drugiej strony sam sobie nawarzył tego piwa. Sam też doszedł w końcu do wniosku, że taka ilość kobiet w życiu jednego mężczyzny to już jest kara.

„Obiecał sobie, że koniec z dziećmi, koniec z małżeństwami, żałował tylko, że nie tak łatwo skończyć z kobietami”

Jako kobieta zastanawiałam się również nad postawą małżonek Sucharskiego. Czy rzeczywiście tak bardzo zmieniały się, czy jedynie dostosowywały do rzeczywistości, samotnego wychowywania córek mimo obrączki na palcu.

Z typowym dla siebie poczuciem humoru autorka opisuje polską rzeczywistość w szalonych latach osiemdziesiątych. Wydarzenia polityczne z historii Polski są zgrabnie wpisane w życie głównego bohatera, który oficjalnie jest pracownikiem urzędu miasta, ale tajemnicą poliszynela jest jego współpraca z pułkownikiem Kozibrodą w aparacie służb bezpieczeństwa. Uczeń i mentor, który go ukierunkował, pozwolił rozwinąć skrzydła, ale jemu też Jarosław się nie podporządkował. Obydwaj są bystrzy i traktują tę działalność, jako źródło zarobkowania pieniędzy i zdobywania znajomości niż ze względów ideologicznych.

Na końcu historii Jarosław ostatecznie mieszka sam w wielkim domu, bez żony, bez córek tak jak jego mentor pułkownik Kozibroda. Właściwie obydwaj całe życie byli samotnymi wilkami, chociaż Sucharski kilka razy próbował zapewnić sobie bezpieczną przystań. Samotny wilk, ale niezwykle kochliwy, całkowitym zbiegiem okoliczności wszystkie córki nazwał -Natalia, dwie pierwsze po to, by ich ze sobą nie mylić a trzecią nazwał tak pułkownik Kozibroda wtedy już w stopniu generała, a generałowi się nie odmawia.

„Żyli w czasach, kiedy relacje między różnymi ludźmi były zbyt skomplikowane, by opisać je prostymi słowami”


Bardzo dziękuję Wydawnictwu Prószyński i S-ka za możliwość przeczytania książki.

Magdalena SzL

2 komentarze:

  1. Super recenzja, choć książka nie dla mnie 😉

    Pozdrawiam
    https://subjektiv-buch.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. To jest prequel i wydaje mi się że zupełnie inaczej czyta się tę historię jeśli ma się za sobą lekturę Natalii 5

    OdpowiedzUsuń

DZIĘKUJĘ ZA KAŻDY KOMENTARZ :) PROSZĘ O WIĘCEJ :)