Strona główna

wtorek, 26 stycznia 2016

Martwy punkt- Louise Penny- kolejny glina w drużynie A :)


Właściwie nie miałam pisać o tej książce, ale nie zgadzam się z pewną zasłyszaną o niej opinią, do tego stopnia, że czuję potrzebę stanięcia w jej obronie.




Po przeczytaniu miałam wrażenie , że szybko o tej książce zapomnę, że mimo iż wrażenie pozostawiła dobre to będzie ono nietrwałe. Mimo że spodobała mi się na tyle by chętnie sięgnąć po następną z serii o inspektorze Gamache'u, jak tylko wpadnie mi w ręce.

Uważam za niesprawiedliwą opinię o braku talentu, autorki i tłumacza, tylko dlatego że książce brak spektakularnych pościgów, wyścigów, ostrej wymiany zdań i ognia.
Moim zdaniem , tak to odczuwam, akcja jest tak poprowadzona i tak opisana by oddać usposobienie inspektora Armanda Gamache'a. On jest spokojny, metodyczny , wytrwały. wie co robi i uparcie zbliża się do celu, w swoim tempie.

Dodatkowo rzecz dzieje się w nieco odizolowane od świata miejscowości, w której życie płynie wolno, wszyscy się znają, a morderstwo burzy ten stan rzeczy tylko na chwilę. Czujność mieszkańców szybko usypia na nowo, bo cóż może się stać w tak spokojnym miejscu na Ziemi jak Three Pines. Panna Neal zginęła ale wszyscy przekonani są o tym iż był to nieszczęśliwy wypadek w czasie polowaniu, a sprawca raczej nigdy nie zostanie wykryty.

Tempo akcji doskonale odzwierciedla usposobienie inspektora. Rzecz dzieje się powoli , niespiesznie, ale inspektor Gamache z każdym krokiem zbliża się do rozwiązania zagadki; może gdyby po drodze jego ludzie pomagali zamiast utrudniać byłoby szybciej, ale w gruncie rzeczy ważne że wszystko się stało na czas. no może prócz morderstwa :)

Po drodze poznajemy kilku sympatycznych mieszkańców osady i jedną niesympatyczną Ruth, którą i tak wszyscy lubią. Mamy kilka różnych historii życiowych, kilka problemów z którymi zmagają się bohaterowie, ale problemy te już bardziej ludzkie być nie mogą. 

Psychologiczna strona książki jest bardzo rozbudowana i bardzo ciekawa, naprawdę poznajemy tu dość szeroki wachlarz emocji, problemów. Takie prawdziwe życie w wielu odsłonach, wielu barwach i smakach.

A do tego zaskakujące zakończenie. Mi więcej nie trzeba.
Inspektor Gamache dołącza do mojej Drużyny A :) taka moja prywatna ekipa do zadań specjalnych, a Armand nie ujawnił jeszcze wszystkich swoich talentów.






PODPIS

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

DZIĘKUJĘ ZA KAŻDY KOMENTARZ :) PROSZĘ O WIĘCEJ :)