Strona główna

sobota, 5 października 2019

"Kasztanowy ludzik" Soren Sveistrup


Nadeszła jesień. Nagle i niespodziewanie. Kasztany zaczęły spadać na głowę… Po przeczytaniu tej książki nie jestem pewna czy kolejnej jesieni pozbieracie kasztany, by zrobić z nich ludziki. A już na pewno zastanowicie się nad tym dwa razy.

„Została zamordowana i pozostawiona w towarzystwie szydzącego kasztanowego ludzika”


Soren Sveistrup to scenarzysta m.in. serialu „The Killing” (swoją drogą świetnego), doceniany i nagradzany. Doświadczenie z tej dziedziny daje się odczuć w jego prozie, która bardzo przypomina rozpisane element po elemencie sceny filmowe. Ten sposób pisania ma zdecydowanie swój urok — pobudza wyobraźnię. Już po przeczytaniu kilku rozdziałów wiem, że tekst świetnie nadaje się do adaptacji na ekran telewizyjny lub kinowy, a w trakcie czytania łapię się na myśli, że pierwsza stanę w szeregu, by ją obejrzeć.

Taki sposób pisania zupełnie nie przeszkadza w czytaniu ani w odbiorze. Wydaje się, że tekst pozbawiony jest emocji, napisany „suchym" językiem, a wszystkie okropieństwa opisane wprost. Jednak czytelnik na pewno nie pozostanie obojętny.

Przyznaję się, że od czasu „Łazarza” Larsa Keplera nie bałam się tak bardzo, jak teraz.

W serialach Sveistrupa prócz sensacyjnej akcji oraz fabuły opartej na zagadce kryminalnej, widoczny jest również element obyczajowy, poznajemy osobiste życie bohaterów skupionych wokół zbrodni. W „Kasztanowym ludziku” autor nie zapomniał o scenach, dialogach i myślach bohaterów tym bardziej ukazując ich człowieczeństwo i osadzając wydarzenia w konkretnych życiorysach, tak rzeczywistych, jak mijani na ulicy ludzie.

Rozmyślam nad rozwiązaniem zagadki brutalnych zabójstw, nad możliwym zakończeniem książki. Bo może ich być wiele, na które zdecyduje się autor, to jedna z wielu przyczyn, dla których czytam, nie mogąc się oderwać. Kolejna jest niepokorny Mark Hess, bystry, zaangażowany w odkrycie prawdy, a przy tym podążający swoimi ścieżkami, zbuntowany i przystojny.

Naprawdę dobrze napisana książka, na tyle dobrze, że czekam na wierną ekranizację. I kontynuację. „Kasztanowy ludzik” niezbicie dowodzi skandynawskiego królowania w dziedzinie thrillera literackiego.

„Smutek jest miłością, która stała się bezdomna i trzeba nauczyć się z nim żyć i zmuszać się do myślenia o przyszłości”.



Moja recenzja na Tysiąc Żyć Czytelnika:
https://www.czytelnika.pl/2019/10/kasztanowy-ludzik-soren-sveistrup.html


Kobieta Czytająca



1 komentarz:

  1. Na pewno będę czytała tę książkę i mam nadzieję na naprawdę dobrą lekturę. 😊

    OdpowiedzUsuń

DZIĘKUJĘ ZA KAŻDY KOMENTARZ :) PROSZĘ O WIĘCEJ :)