Strona główna

poniedziałek, 8 lutego 2016

Remigiusz M. - Kasacja - relacja live :)

Uwaga! spojlerów brak, sama nie lubię przed przeczytaniem przeczytać o szczegółach których nie powinnam znać, o takich więc nie piszę. A skoro ktoś czytać ma zamiar te moje wypociny to pewnie i tak przeczytał już (jak nie książkę) to tysiąc innych=lepszych recenzji.
W każdym bądź razie zaczynam czytanie i lecimy z tym koksem na żywo:






- hmm nie pamiętam żebym miała do czynienia z takim podejrzanym/oskarżonym, coś czuję że będzie nieźle :),

- no o talonie słyszałam, nie wiedziałam tylko że to dają w kancelarii prawniczej,

-Chyłka jaka jest, każdy widzi, a raczej czyta, ale czy ktoś wie o tym że taka być musi w tym męskim szowinistycznym świecie :P,

- jak się ma iks piątkę nie stoi się w korkach,

-ohoo w końcu czarny charakter się objawił, a raczej siwowłosy,ciekawe...

- se chciała Aśka pogadać ale ziomal się odezwie tylko do ziomala :D,

-starszy specjalista do spraw informacji- a myślałam że takie rzeczy to tylko w amerykańskich serialach, jak widać nasze polskie piśmiennictwo dogania światowe standardy :D,

- Chyłka i jej porównania... ciekawa jestem gdzie ona dorastała, chociaż sprawia wrażenie że się już taka urodziła twarda sztuka :P,

- no pasarán, el jefe, hemos pasados - zapamiętać :),

- no tak Łysy robi swoje prawnicy swoje, sytuacja chyba się rozwija, zmierzamy do rozprawy,

- pani w spożywczaku to najlepsze źródło informacji, każdy o tym wie, tutaj mamy pana i też dobrze jest :P, rymuję niczym Will Smith?

- kurde mają robić swoje tylko nikt im nie pozwala a nawet utrudnia i zakazuje, śmierdzi ta sprawa,

- a uważałam Oryńskiego za mądrzejszego, a feeee,

- serio Mróz aż tak ? Idź pobiegać po górach albo na siłownię a nie się na chłopaku wyżyłeś... Pewnie był ładny a teraz ?

- hmm coś mi tu znów zaczyna śmierdzieć, w ogóle ta książka jakaś śmierdząca, ale trzeba przyznać że smród ten jest wciągający,

- o kurde to doktorek mi podniósł ciśnienie, w sumie dobrze bo niskociśnieniowcem jestem, ale muszę uważać żeby nie przeholować,

- ale żeby Chyłka się tak dała zrobić?! No ale trzeba wziąć pod uwagę że uśpiono jej czujność,

- dobra się narobili ( Autor i Chyłka) żeby Zordon nie wyleciał tylko po to żeby uchybił,

- bomba nie wybuchła w chwili zdetonowania ładunku, a to oznacza jedynie że jeszcze wybuchnie tylko nie wiadomo kiedy,

- o się porobiło! W sumie dobrze że prawnicy dostają pomoc w postaci klucza który co poniektóre zamki otwiera, z samym Kormakiem kasacji nie wygrają,

- cień szansy się pojawił i znikł, a miało być tak pięknie, ofiara z BMW otworzyła wszystkie drzwi, ofiara z Agnieszki P. wszystkie zamknęła,

- aż strach się bać kto rządzi Warszawą? Ten co sklepy otwiera i zamyka,

- Panie Mróz nawalić to się można w trzy dupy! Niektóre pańskie teksty zapewne trafią do powszechnego użycia (sama się do tego przyczynię) ale "strzępy" to raczej no pasarán,

- o kurna konfrontacja się zapowiada tylko coś mi się zdaje że Chyłka i Zordon w innej kategorii wagowej są niż Gorzym i spółka,

- o kurde, muszę sobie ściągnąć tę aplikację, może się przydać, chociaż nie planuję że w takim celu, ale Chyłka tez nie planowała, a w perspektywie się opłaciło,

- o żesz w mordę! ale Autor trzymał asiora w rękawie, za chwilę to ja będę miała nadciśnienie,

- no nie, to już końcówka a widzę że akcja się rozkręca, już nawet spać nie chodzą tylko latają po cmentarzach, ciekawa rozrywka,

- no i bombka wybuchła! grzmotnęło mną o ziemię, a potem jeszcze dla wzmocnienia efektu spadły na mnie meble.

Jedna z niewielu książek po których muszę choć chwilę odpocząć bo kaca mam. Książkowego.

A jeszcze wspomnieć chcę o tym, że facet na okładce ma świetny garnitur :) a kobieta(jeśli to oczywiście kobieta, bo w dzisiejszych czasach nie wiadomo) to na pewno nie Chyłka, no way.


Mowa końcowa:
Panie Mróz, nie wiem skąd Pan wytrzasnął gandalfa białego ale proszę zwrócić uwagę dokąd on zaprowadził Tolkiena! Człowiek wymyślił całkiem nowy świat, nowe rasy stworzeń i niejednemu w głowie namieszał tym towarem. Nie będę tu powtarzać za moimi poprzednikami analizy fabuły, bohaterów, tempa akcji, itp itd Wracając do sprawy, Mróz funduje nam stopniowe dawkowanie emocji po czym zakończenie które emocjonuje na tyle ze zarywasz noc, obgryzasz paznokcie, kartki przerzucasz drżącą dłonią i pochłaniasz zdania w niepohamowanym głodzie który rósł w miarę jedzenia/ znaczy czytania. Kiedy oddychasz z ulgą a na twą twarz wypływa nieśmiało uśmiech pod tytułem "już wszystko w porządku" nagle BUM! Niewidzialna dłoń autora wbija w fotel, każe wrócić kilka stron wcześniej i przeczytać raz jeszcze by przekonać się że nie ominęło się żadnego istotnego elementu. Nerwowo sprawdzamy czy to jest ciąg dalszy tej samej historii. Autor funduje nam drugie zakończenie! Fundator jeden! Czy to nie jest karalne? Albo nie powinno być?

Zwracam się do Szanownego Trybunału Czytelniczego jako składu orzekającego w tej sprawie. Mimo że jestem  obrońcą, w świetle dowodów uważam że Mróz jest winny (tak na marginesie jak ocet, a po mojemu jak cholera) i wnioskuję o zamknięcie go w celi/ znaczy w celu zmuszenia do dalszego pisania, gdyby nie chciał dobrowolnie. Proszę o dostarczenie mu materiałów niezbędnych do przetrwania/ znaczy pisania, czyli piśmienniczych. A żeby kara była dotkliwsza, wszak autor dla swych czytelników nie miał litości, niech będą to pergamin, gęsie pióra i atrament :D


---------------------------------------------------------------------------------
Remigiusz Mróz jak wyjdziesz na przepustkę spotkamy się w El Popo i zostaną z nas trzy strzępy!
Od tej decyzji nie przysługuje Ci odwołanie!
---------------------------------------------------------------------------------

                                                                                      

                                                                                                                               

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

DZIĘKUJĘ ZA KAŻDY KOMENTARZ :) PROSZĘ O WIĘCEJ :)